Używaj roztworu octu do sprzątania czyli zadanie #7

Rezygnacja z kupowania różnych środków do sprzątania i zastąpienie ich wodą z octem to wielka ulga:

Dla środowiska, bo nie zatruwamy wody.

Dla naszego zdrowia, bo nie wdychamy oparów.

Dla kieszeni, bo ocet jest tani.

Dla naszego zmysłu powonienia, bo roztwór octu „doprawiamy” tylko delikatnie dowolnym olejkiem zapachowym.

Dla naszych szafek, bo mniej w nich butelek do przechowywania.

O sprzątaniu wodą z octem i o tym jak latam po domu ze spryskiwaczem robiąc „psik psik” pisałam tutaj.

Jak robię mój płyn do sprzątania?

Wlewam do butelki ze spryskiwaczem ocet do około jednej trzeciej objętości i uzupełniam wodą. Dodaję dla zapachu kilka kropelek olejku pomarańczowego. I już.

Octu można dodać nawet więcej, nawet i pół butelki. Najlepiej przetestować co i jak nam najlepiej działa.

Do czego i jak używać roztworu octu?

Taki roztwór jest doskonały do mycia zlewu, kuchenki, blatów kuchennych, frontów i wnętrz szafek.

Można tym myć mniej zabrudzone naczynia, podłogę kuchenną (gres) i płytki naścienne, zarówno w kuchni jak i w łazience. Jest świetny do mycia kabiny prysznicowej i armatury łazienkowej, bo dobrze usuwa kamień. Jeśli kamienia jest dużo, dobrze jednak zwiększyć stężenie octu (pół na pół albo i więcej), spryskać i zostawić na kilka minut żeby podziałało. Moja Mama bardzo zakamienioną armaturę okłada szmatką nasącząną octem i zostawia na kilka godzin. Działa świetnie, sprawdziłam!

Do szorowania polecam sodę oczyszczoną.

Do szorowania wanny, umywalki, zlewozmywaka i płyty kuchennej doskonale nadaje się soda oczyszczona. Zawsze mam i w kuchni, i w łazience spryskiwacz z roztworem octu i słoik z sodą oczyszczoną. Sypiemy na zabrudzoną powierzchnię garść (do wanny nawet i pięć garści) sody oczyszczonej i szoruję szczoteczką (zlew, umywalka i wanna) albo szmatką (płyta kuchenna).

Dobrze wiedzieć, że ocet działa lepiej, kiedy jest rozpuszczony w ciepłej, a nawet gorącej wodzie.

Kiedy mamy w planie bardziej gruntowne sprzątanie, możemy przygotować sobie ciepły płyn. Gorąca woda z octem jest też świetna do czyszczenia toalety. Wlewam do sedesu pełen czajnik (ok 2l) wrzątku i pół butelki octu. Zostawiam na jak najdłużej, najlepiej co najmniej na godzinę. Potem czyszczę szczotką – kamień ładnie schodzi.

Soda oczyszczona świetnie sprawdza się przy czyszczeniu wszelkich przypaleń. Do przypalonego garnka sypiemy garść sody i zalewamy wrzątkiem. Zostawiamy na kilka dni. Czasem potrzeba kilka takich „sesji” (jestem notorycznym przypalaczem garnków, więc przetestowałam). Na przypaloną kuchenkę – też sypiemy garść sody. Szorujemy miękką szmatką. Jak trzeba – pomagamy skrobakiem do kuchenek. Voila.

Ocet jest naprawdę niedocenianym środkiem i nieocenionym pomocnikiem. Duet doskonały, czyli ocet i soda oczyszczona to środki uniwersalne. W dodatku są niesamowicie tanie!

Ja kupuję sodę hurtowo w sklepie firmy Ziarnex na Saskiej Kępie, bo mam najbliżej. Ocet można kupić w każdym sklepie.

I wiecie, jak to miło zrezygnować z oglądania i szukania w sklepach tych różnych środków do wszystkiego oddzielnie? Inny do wanny, inny do toalety, inny do kuchenki, inny do podłogi a jeszcze inny do kabiny prysznicowej? Każdy w innym opakowaniu, o innym zapachu.

Wystarczy mniej. Wystarczą dwie butelki octu i kilogramowy worek sody oczyszczonej. Spory zapas. Do tego jeden lub kilka olejków zapachowych.

Jakie śmieci generujemy używając duetu doskonałego czyli roztworu octu i sody?

Szklane butelki po occie i po olejkach, foliowe lub papierowe worki po sodzie oczyszczonej.

Tak czy siak, śmieci jest mniej niż przy używaniu kupnych środków do sprzątania. Ostatnio kupiłam dwa kilogramowe worki sody – wystarczyły mi na kilka miesięcy. Octu idzie więcej, ale szkło nie jest najgorszym odpadem.

Zatem do dzieła! Zadanie #7 brzmi: Używaj roztworu octu do sprzątania!

Wiem, że dla wielu z Was jest to zadanie łatwe, ale moim celem jest upowszechnienie idei zero waste wśród tych, którzy jej nie znają.

Dlatego moje zadania to małe kroki, łatwe do wdrożenia. Sama jestem zaledwie mały krok przed Wami, a nawet – jak podejrzewam – kilka kroków za niektórymi z Was. Uczę się z razem z Wami.

Dlatego przyznam się, że nie zrezygnowałam jeszcze z płynu do naczyń (sama woda z octem i soda mi nie wystarczają w przypadku tłustych patelni po kotletach), z proszku do zmywarki (na szczęście udało mi się kupić proszek w kartonie zamiast kostek w folii), z proszku do prania (kupuję te w kartonowych pudełkach).

I dlatego, że chcę upowszechniać ideę zero waste wśród tych, którzy jej nie znają, proszę Was:

Udostępniajcie moje zadania swoim znajomym, tagujcie #RokBezMarnotrawstwa – słowem – rozpuszczajcie wici o tym, że można żyć zdrowiej i przyjaźniej dla środowiska – BEZ MARNOTRAWSTWA, BEZ ŚMIECI, BEZ PLASTIKU.

Autor: Kornelia Orwat

To ja. Kornelia zwana Werką, żona męża, mama dwóch nastolatków i jednej córeczki. Od 2011 roku tkwię w szaleństwie zwanym edukacją domową. Lubię robić na drutach i szydełkować, ale jeszcze bardziej – pisać. Uczę się korekty tekstu i bycia minimalistką. Czasami śpiewam w chórze.

4 komentarze

  1. Niby łatwe, a jednak nie takie oczywiste. Kiedyś próbowałam tego sposobu,ale przeszkadzał mi zapach octu, bo w starych „babcinych” poradach nie było nic o olejkach zapachowych. Mogłabyś polecić jakiś sprawdzony?

    1. MamaMirabel, ja używam olejku pomarańczowego firmy ekomama by Reni Jusis, bo jest na nim napisane, że w 100% naturalny. Na wielu olejkach np. do kominków zapachowych jest napisane że są bardzo szkodliwe dla środowiska wodnego. Na tym tego nie ma. Więc ufam że jest bezpieczny. Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *