Mój pomysł na zadanie z cyklu Rok Bez Marnotrawstwa związane ze świętem Wszystkich Świętych miał z początku dość niesprecyzowane kształty.
Ze świadomością, że po tych świętach pozostają góry śmieci – zniczy, wkładów do zniczy, kwiatów sztucznych i prawdziwych, chciałam Was zachęcić do nieprzykładania ręki do powstania tejże góry.
Właściwie chciałam Wam napisać: Zrezygnuj ze zniczy. Zrezygnuj ze sztucznych kwiatów.
Jednak wahałam się. Ze sztucznymi kwiatami sprawa jest oczywista i bezdyskusyjna, bo ani toto ładne, ani kompostowalne. Jednak znicze… Po pierwsze nie jestem stuprocentowym, ortodoksyjnym zerośmieciowcem, po drugie Wszystkich Świętych jest świętem bardzo związanym z tradycją, religią, ze wspominaniem naszych bliskich zmarłych, więc sprawa jest delikatna. Znicze są bardzo silnie wpisane w naszą tradycję. Widok świątecznego cmentarza rozświetlonego tysiącami zniczy jest piękny, skłania do wzruszeń i nastraja wspomnieniowo.
Namawianie do rezygnacji z zapalenia znicza na grobach bliskich to dla mnie, wychowanej na sloganach typu „Zapal znicz na zapomnianym grobie” to jak namawianie do herezji. Ktoś mógłby też powiedzieć, że przecież skoro pali się świeczki w domach i restauracjach – dla przyjemności czy nastroju – to dlaczego nie zapalić znicza na grobie, choćby raz w roku.
Z drugiej strony, nawet księża w ogłoszeniach parafialnych nawołują do ograniczenia ilości śmieci (tak, nazywają to wszystko po imieniu – śmieciami) na cmentarzach. Namawiają do tego, by zastąpić liczne znicze (i kwiaty też) modlitwą. Bo… wywiezienie jednego kontenera śmieci z cmentarza parafialnego kosztuje ok. 700 zł.
A ja Was będę namawiać do ograniczenia ilości zniczy nie z przyczyn finansowych (choć to też niebagatelne, trzeba przyznać), tylko z przyczyn śmieciowych. A właściwie odśmieciowych. I środowiskowych. I zdrowotnych. Piszą o tym YaaCool-eko, Kopalnia Wiedzy i Halo Zdrowie. O tym, że substancje wydzielane w czasie palenia świec nie tylko kopcą, ale i wydzielają substancje rakotwórcze i podrażniające. O tym, że produkcja świec parafinowych to ogromny ślad węglowy. O tym, że produkcja świec stearynowych to niszczenie lasów tropikalnych.
Zatem proponuję rozwiązanie salomonowe:
Zadanie #16: Wieniec lub kwiaty zamiast zniczy.
Zachęcam Was do tego, żebyście przyozdobili groby Waszych bliskich pięknymi, może własnoręcznie wykonanymi wieńcami (z gałązek, szyszek, liści, owoców jarzębiny, suszonych lub świeżych kwiatów). Pięknie też wyglądają (i są trwalsze niż cięte) kwiaty w donicach czy bezpośrednio w ziemi – wrzosy lub chryzantemy.
Zachęcam Was, byście niekoniecznie rezygnowali całkowicie z palenia zniczy, ale byście zachowali w tym paleniu umiar. Minimalizm. Niech znicz będzie tylko dodatkiem do modlitwy, a nie odwrotnie. Niech nasza miłość i szacunek do zmarłych nie wyraża się w ilości zapalonych zniczy na Wszystkich Świętych, tylko w dbaniu o grób i w modlitwie na co dzień.
I piszę Wam o tym już teraz, na tydzień przed świętem Wszystkich Świętych, żeby zdążyć, zanim ruszycie na zakupy kartonów – zgrzewek ze zniczami.
Ważną sprawę zdecydowanie poruszasz Kornelia. Ja też tutaj lubię minimalizm. Lubię kupić symboliczną jedną znicz od całej naszej rodziny 🙂 Fajnie byłoby żeby we wszystkich kościołach była taka prośba do wiernych.
Witaj Joanno na moim blogu 🙂 Myślę że księża bardziej przejmują się tam, gdzie są cmentarze parafialne, czyli w małych miastach i wsiach. Bo muszą płacić za te kontenery. W dużych miastach są cmentarze komunalne, więc miasto płaci. Ale miasto to przecież my 🙂 nasze podatki 🙂
Rozumiem. Również witam 🙂
Dotarł do mnie Twój przekaz. Będę tu częściej zaglądać.
Witam i zapraszam!
Dziękuję! Twój artykuł też bardzo ciekawy. Temat śmierci jest trudny, ale konieczny i nieunikniony…